piątek, 13 stycznia 2017

Kiży - Кижи


Na początek dla tych którzy nie wiedzą co to Kiży, krótki cytat z wikipedii:

Kiży (ros. Кижи) – wyspa na jeziorze Onega, w Karelii, w rejonie miedwieżjegorskim, w północnej Rosji, na której znajduje się kompleks drewnianych cerkwi, kaplic i domów. Kiży to jedno z najpopularniejszych wśród turystów miejsc Rosji.

Wg pierwszego planu naszego wyjazdu nie mieliśmy tutaj jechać, bo daleko, bo zupełnie nie po drodze, bo bardzo drogo. Ale przecież to jedna z największych atrakcji turystycznych Rosji, w dodatku zupełnie "off the beaten track", raczej niewielu zagranicznych turystów tutaj dociera i było by czym się pochwalić koneserom turystycznych atrakcji, co prawda nie znamy takich wielu, no ale. A w dodatku, jeśli tuż obok - jak na rosyjskie warunki - mieszka siostra żony, która mogła by nas przenocować to dlaczego nie poświęcić tego całego dnia jazdy samochodem w jedną stronę żeby tutaj dotrzeć.

Jak najłatwiej? Najłatwiej to chyba kupić w Polsce jakąś wycieczkę, która ma to w programie. Najłatwiej, nie znaczy najtaniej i nie wszyscy lubią wycieczki.  Kto nie wybrał tego sposobu powinien najpierw dostać się do Pietrozawodska. Z Petersburga jest to tylko ok. 430 km samochodem, 6 godzin jazdy całkiem dobrymi drogami. Jak ktoś nie ma samochodu można pociągiem, samolotem lub autostopem - znamy takich którzy jeździli tym środkiem komunikacji dalej na północ i w dodatku w zimie. Jak już się jest w Pietrozawodsku to można kupić w jakimś hotelu albo biurze wycieczkę (słowo użyte 3 raz w tym akapicie !!!)


Ktoś kto nie lubi zorganizowanych... ekskursjii,  musi się wybrać na przystań celem zakupienia biletów na środek transportu widoczny na poniższym zdjęciu, wodolot - Судно на подводных крыльях (СПК), który w godzinę i 15 minut pokona odległość ok. 60 km i przetransportuje nas na wyspę Kiży. Bilety nie są tanie 2000 rubli (ok. 130 zł) w obie strony, a w dodatku w sezonie turystycznym mogą być już wykupione. Aby uniknąć rozczarowania przy kasie biletowej, my wcześniej poprosiliśmy siostrę żony o zakup biletów dla naszej małej grupy - wstawiając to słowo uniknąłem użycia po raz kolejny słowa wycieczka. Dla tych kto nie ma krewnych ani znajomych w Pietrozawodsku podaję link, który może ułatwi dotarcie i wcześniejszy zakup biletów:

http://kizhi.karelia.ru/


Pojazdy nazywają się Kometa i Meteor i jak na coś co porusza się po wodzie, są szybkie. Wyposażenie jest w wysokim standardzie, ale był to wysoki standard w czasach kiedy je zbudowano czyli chyba lata osiemdziesiąte Są głośne i nie ma w nich klimatyzacji, w gorący dzień jest w nich duszno. Miejsca są nienumerowane więc kto pierwszy, ten zajmie lepsze miejsce. 


To były informacje dla tych, którzy lubią marudzić. Ale za to są szybkie, co już pisałem i 60 km po wodzie pokonują w ponad godzinę. Jak komuś opis się nie spodobał może skorzystać z innych opcji dostania się na Kiży. Np. z przelotu specjalnie wynajętym helikopterem lub z rejsu takim statkiem.


Po dopłynięciu, trzeba udać się do kasy zakupić odpowiedni bilet - 500 rubli (~33 zł), następnie dołączyć do jakiejś podgrupy, która utworzyła się z jednej grupy, która przypłynęła Kometą bądź Meteorem i można rozpocząć zwiedzanie wyspy. Każdą podgrupę oprowadza przewodnik, który opowiada mniej lub bardziej ciekawie o obiektach, które można zobaczyć na południowej części wyspy. Jeśli opowiada mniej ciekawie, lub słabo zna się język rosyjski można zmienić grupę, albo zwiedzać samemu.



Najbardziej znanym obiektem na wyspie jest Cerkiew Przemienienia Pańskiego - Преображения Господня -zbudowana w 1714 roku  Jest to zabytek o znaczeniu międzynarodowym, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jak mówią została zbudowana bez użycia gwoździ. Kiedy byliśmy była w częściowym remoncie i nie można jej było zwiedzać w środku. Moi teściowie powiedzieli mi później, że kiedy oni byli na Kiży jakieś 20 lat temu, ta cerkiew też wtedy była w remoncie. Przewodnik mówił, że remont kiedyś się skończy. Nawet chyba określił datę.  Cerkiew ta jest to cerkiew letnia, to znaczy nabożeństwa odbywały się w niej tylko latem.


Dla tych mieszkańców wyspy, którym zima nie straszna i mimo mrozów też chcieli by się pomodlić wybudowano tuż obok zimową cerkiew Opieki Matki Bożej - Покрова Богородицы.


Ta druga cerkiew, zimowa nie była w remoncie i można było zwiedzać ją w środku.


Między obydwoma cerkwiami zbudowano - niezbędny w takim przypadku element - drewnianą dzwonnicę - колокольня Кижского погоста. Wejście na wieżę płatne dodatkowo.
Całość otoczono gustownym ogrodzeniem. Niestety nie udało się wyciąć pana w prawym dolnym rogu zdjęcia.




Kiży teraz to przede wszystkim skansen. Zwykle w skansenach budynki są przywożone z różnych regionów, tutaj nic nie zostało przywiezione, wszystko jest tutejsze. Tutejsze... I w tym momencie nasuwa się pytanie: dlaczego, gdzieś w środku niczego, na jakiejś samotnej wyspie na północy, gdzie obecnie nikt na stałe nie mieszka zbudowano tyle i przede wszystkim takich wspaniałych i niepowtarzalnych cerkwi? Bo te dwie, letnia i zimowa nie są jedynymi na wyspie. Przecież nie tylko "ad maiorem Dei gloriam". Jakąś odpowiedzią jest to, że w XVI wieku wyspa stała się lokalnym centrum i zjednoczyła ok. 100 okolicznych wsi. No, ale były też wieksze "centra" gdzie tak wspaniałe obiekty nie powstały.
Tyle refleksji. Wracamy do zwiedzania skansenu.
Jak w każdym skansenie tutaj też nie mogło zabraknąć  takich obiektów jak:



- dom bogatego mieszkańca wyspy, we wnętrzu którego Pani w służbowym stroju ludowym pokazuje jak coś się kiedyś robiło


- narzędzi pracy dawnych mieszkańców wyspy


- typowej ruskiej bani


- pięknych okoliczności przyrody w tym przypadku pola uprawnego,


- wiatraka


- cmentarza



Ostatni punkt zorganizowanego zwiedzania skansenu to krótki koncert na dzwony i dzwonki.




To tyle jeśli chodzi o oficjalne zwiedzanie skansenu na południowej części wyspy. Jeśli jest część południowa, to musi też być część północna. Można ją też zwiedzać, ale już raczej indywidualnie. Można pieszo jeśli ma się dużo czasu, jeśli ma się mniej czasu bo np. za półtorej godziny odpływa powrotny transport to warto wypożyczyć rower. Można jeszcze bryczką, ale rower zawiezie nas tam gdzie my chcemy, zaś bryczka niezupełnie.

Zobaczyć tu - tzn. w północnej części wyspy - można:

- dawne domy, dawnych mieszkańców wyspy, które obecnie służą jako dacze ich spadkobiercom,


- typową ruską banię,


- drewniane cerkwie,


- cmentarz,


a wszystko to położone w pięknych okolicznościach przyrody.

Jeśli już zobaczyliśmy to wszystko i trochę zmęczyło nas zwiedzanie, to pełni wrażeń możemy wrócić w okolicę przystani aby w restauracji zjeść jakieś lokalne karelskie danie i popić już mniej lokalnym, typowym ruskim kwasem.



Po mniej lub bardziej obfitym posiłku, w oczekiwaniu na Kometę lub Meteora, które zabiorą nas z powrotem do Pietrozawodska możemy nabyć dla siebie i najbliższych obowiązkowy magnes na lodówkę



 oraz jakąś mniej lub bardziej gustowną pamiątkę w jednym z wielu sklepów z pamiątkami.



Ostatni rzut oka ze pokładu naszego środka transportu na wyspę,


i jeszcze jeden trochę dalej.


Nasz wodolot - Судно на подводных крыльях (СПК) - rozwinął swą maksymalną prędkość podróżną i zostawił daleko w tyle wyspę Kiży.


4 komentarze:

  1. prowadzicie swietnego bloga, mnostwo bardzo przydatnych informacji :) podziwiam ze tyle podrozujecie cala rodzina :) ja powoli zaczynam sie psychicznie nastawiac na podroz do Rosji, tak wiec na pewno bede was "sledzila"
    zapraszam do mnie na nowy post relacja z podrozy do Azji :)
    https://brbadventures.wordpress.com/2017/03/09/every-airport-has-own-story/
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy komentarz! A już myślałem, że nikt tu nie zagląda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Good Post, Thanks for alot of information from it oferta kredyty

    OdpowiedzUsuń
  4. Good Blogpost, Thanks for alot of information from it oferta kredyty

    OdpowiedzUsuń