sobota, 23 marca 2013

Nowogród Wielki

Dzień w zapomnianej stolicy
Na trasie między dwoma rosyjskimi stolicami, starą czyli Petersburgiem a obecną - Moskwą, jakieś 200 km od tej pierwszej, leży trochę zapomniane miasto które może szczycić się tym, że też kiedyś było stolicą. Założone już w 862 roku, czyli ponad 100 lat przed chrztem Polski i 285 lat przed pierwszym historycznym zapisem dotyczącym Moskwy. Moment założenia Nowogrodu Wielkiego, bo to o nim mowa, uważany jest za początek historii Rosji. Przez ponad 300 lat średniowiecza Nowogród był stolicą Republiki Nowogrodzkiej - specyficznego jak na ówczesne czasy państwa rozciągającego się między Bałtykiem a Zachodnią Syberią. Państwo to, różniło się od innych państw tamtych czasów ustrojem. Kiedy w całym ówczesnym cywilizowanym świecie panował feudalizm, mieszkańcy Nowogrodu mieli swój, własny model demokracji - zgromadzenie obywateli miasta "Новгородское вече", składające się z przedstwicieli bojarów, właścicieli ziemskich, kupców wybierało księcia, posadnika (burmistrza), zwierzchnika armii, a oprócz tego ustanawiało prawa, podatki, decydowało o wojnach itp. Ten jedyny, jak niektórzy złośliwi mówią, okres prawdziwej demokracji w histori Rosji zakończył Iwan Groźny tzw. "masakrą nowogrodzką" w której oprócz demokracji zabił ok. 60 tysięcy mieszkańców miasta. Podobno mordowanie trwało ok. 5 tygodni. Demokratyczna historia miasta nie była nigdy wygodna dla późniejszych władz Rosji, dotyczyło to zarówno panowania carów, komunizmu jak i czasów obecnych.
Z Petersburga do Nowogrodu można się dostać albo pociągiem, albo prywatnym busem "marszrutką" odjeżdzającym z okolicy stacji metra "Moskowskaja". W obu opcjach, po około 3 godzinach przywiezieni zostaniemy w to samo miejsce czyli na dworzec kolejowy, gdzie najlepiej od razu wsiąść do autobusu nr 7, który wywiezie nas za miasto w kierunku Jurijewa. Tutaj, nad brzegiem jeziora czekają na nas dwie atrakcję. Pierwsza z nich, dla mnie coś z gatunku "must see" to Nowogrodzkie Muzeum Architektury Drewnianej "Витосла́влицы" Witosławicy podobno jeden z niewielu skansenów na terenie Rosji. Za jedyne 150 rubli (dla inostrańców) na terenie 33 ha można obejrzeć około 30 unikalnych drewnianych budowli pochodzących z XVI-XIX wieku, wśród nich cerkwie, kaplice, młyny i domy mieszkalne z oryginalnym wyposażeniem.


Drugą miejscową atrakcją jest wpisany na listę światowego dziedzictwa kultury Свя́то-Ю́рьев монасты́рь - Jurijewskij Monstyr - jeden z najstarszych, jeśli nie najstarszy klasztor na terenie Rosji, założony w 1030 roku przez Jarosława Mądrego. W przeszłości duchowe centrum Republiki Nowogrodzkiej, obecnie męski klasztor z dzwonnicą i kilkoma cerkwiami w tym najciekawszym pochodzącym z 1119 roku Gieorgijewskim Soborem.

Kto ma już dość zwiedzania może pójść i wykąpać się w pobliskim jeziorze Ilmień. My nie mieliśmy dość, a poza tym była śnieżna zima, wiał silny wiatr a termometry pokazywały -10 stopni, dlatego też wsiedliśmy znowu do autobusu nr 7 w kierunku centrum miasta aby kontynuować zwiedzanie najważniejszych zabytków Nowogrodu: otoczonego fosą i ceglanymi murami Kremla a w nim Soboru św. Zofii.

I znowu jak w Jurijewie, Sofijski Sobór załozony został przez Jarosława Mądrego, ale trochę później bo w 1046 roku. Na jednej ze ścian tego soboru spotykamy polski element "drzwi płockie" "Магдебургские (Сигтунские) врата" - piękne brązowe drzwi z mnóstwem płaskorzeźb. Wykonane w XII, przez ponad 250 były ozdobą katedry w Płocku, potem dokładnie nie wiadomo jak znalazły się w Nowogrodzie - jedni twierdzą, że zostały zrabowane przez Litwinów, inni że zostały podarowane przez biskupów lub książąt płockich.
Wewnątrz soboru kolejna ciekawostka, obok ikonostasu stoi krzyż, na którym jest figurka gołębia. Wg legendy kiedy Iwan Groźny mordował mieszkańców Nowogrodu, na krzyżu Soboru usiadł gołąb aby odpocząć, gdy zobaczył co się dzieje skamieniał z przerażenia. Tak skamieniały siedział aż do drugiej wojny światowej, kiedy wycofujący się, stacjonujący tu wcześniej faszystowski korpus hiszpański zabrał krzyż razem z gołębiem do Hiszpanii. Dopiero niedawno po rozmowach Putina z hiszpańskim królem i krzyż i gołąb wróciły do Nowogrodu. Jeśli kogoś nie znudziło zwiedzanie warto wyjść z drugiej strony Kremla, przejść mostem na drugi brzeg rzeki obejrzeć starą część targoową albo przynajmniej zrobić zdjęcie Kremla z innej strony.

A jeśli mamy już dość zwiedzania i goni nas czas, to do dworca jest jakie 10 minut piechotą. Tam można zjeść ciepłe "pirożki z różnymi nadzieniami" i poczekać na swój pociąg lub autobus do Petersburga, Moskwy albo tak jak my do Pskowa.


http://www.peron4.pl/rosja-nowogrod-dzien-w-zapomnianej-stolicy/





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz